sobota, 25 lutego 2012

Wspomnienie ...

Dziś na zajęciach pewien Pan..aktor..zadał nam "pracę domową". Mamy nauczyć się na pamięć 30-50 wersów jakiegoś wiersza, powieści, opowiadania...W poszukiwaniu natchnienia sięgnęłam rękom po mojego MISTRZA Janusza L Wiśniewskiego..i znalazłam coś, co pasuje idealnie :)
Janusz Wiśniewski „ Sceny z życia za ścianą – Biochemia Macierzyństwa”

Stefan od sześciu lat odwiedza w Dzień Matki pewien śmietnik w pobliżu wielkiego centrum handlowego na przedmieściach Darmstadt. Przypuszcza, że właśnie tam po raz ostatni był bardzo blisko swojej matki. Ponad dwadzieścia pięć lat temu, w mroźną lutową noc 1982 roku, pewna kobieta o czwartej nad ranem zadzwoniła do komisariatu we Frankfurcie z informacją o noworodku pozostawionym na śmietniku. W pustym kontenerze policjanci znaleźli granatową, sportową torbę. Obok zawiniętego w gruby, jasnobrązowy koc noworodka znajdowała się butelka z ciągle jeszcze ciepłym mlekiem, kilka sztuk jednorazowych pieluch przewiązanych opaską z bandaża i skrawek poplamionego papieru, na którym ktoś koślawymi literami napisał „Stefan”. Kobieta, która skontaktowała się z policją, zadzwoniła kilka godzin później po raz drugi z innego numeru. Dziękowała. Po dwóch latach bezowocnego śledztwa sprawa została umorzona. Matki Stefana nigdy nie odnaleziono. Po kilku dniach w szpitalu i trzech miesiącach pobytu w sierocińcu chłopiec trafił do rodziny zastępczej. Miał normalne, szczęśliwe dzieciństwo. Pełne miłości i troski. O tym, że Kornelia – jego matka – go nie urodziła, dowiedział się dzień po swoich osiemnastych urodzinach. Od czterech lat Stefan poszukuje swojej biologicznej matki.
„Nie byłem jej obojętny, inaczej nie zadzwoniłaby na policję – mówi spokojnym głosem – nie mam do niej żalu. Chciałbym tylko wiedzieć - Dlaczego"
Założył forum internetowe dzieci porzuconych zaraz po urodzeniu. Szuka. Tak jak ponad tysiąc ośmiuset innych, którzy zarejestrowali się na tym forum”

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz