środa, 29 lutego 2012

Wiosna?!

Poranek 5:00 o matko i córko naszło go na słowo "Tam"! Go = Franka. Myślałam, że się okaleczę z tego wszystkiego. Zwlekłam zad z wyra i okazała się że M jeszcze w kuchni urzęduje. Spojrzał na mnie i nic nie powiedział hehe Musiałam nieźle wyglądać z moim "w@#$#@" na twarzy. No nic, kawa, śniadanie jakaś bajka w Tv. o 7.30 byłam już ma małym w Tesco :) Patrzyli się na nas dziwnie no ale co mam robić jak się dzień o 5 zaczyna? :P Wtachałam małego i zakupy na górę, druga kawa i spacer. WIOSNA jest na polu, WIOSNA. Godzinę spaceru (na nogach)..jak Franek wrócił do domu i zobaczył jedzenie to nie mogłam nadążyć z dawaniem:) Padł zaraz po tym jak obejrzał Elmo (którego Mini Mini nam oddano):)

...

A 2 lata temu byłam już w ciąży..chodziłam z wypiętym brzuchem, żeby cały świat widział:) I nikt nie widział tylko ja :) Siadałam na kanapie jakbym była w 9 miesiącu z trojaczkami. Ale człowiek goopi (jak to pisze znajoma :)) Ale ja byłam taaaaaaaaaaaaaaaaaka szczęśliwa.

Franek stracił włosy..tzn M mu opitolił, mama krzyczała z pokoju "Na 6 mm" ale M. ściął na 3... Ale ładny jest nie? Ma to po mamie :P. Taki mam dziś zajebisty humor przez WIOSNĘ, a jakby z nią przyszła jakaś praca to chyba skakałabym do nieba.

1 komentarz: