środa, 29 sierpnia 2012

Cisza


Tak wiem, nie pisałam bardzo długo. Ale pisanie o tym samym chyba nie jest dobrym pomysłem?

Zajrzałam dziś bo mam to w zwyczaju, jak tylko pojawiają się dobre wieści mam ochotę się z nimi dzielić :) Jutro, najpóźniej w piątek moja praca doktorska zostanie ostemplowana przez pani z dziekanatu, a co za tym idzie będę z niecierpliwością czekać na termin obrony.

Poza tym jest światełko w tunelu w sprawie pracy..ale o tym ciiii :)


Franek, bo to przecież o nim blog jest Boski (bo inaczej tego ująć nie mogę). Zaprzyjaźnił się ze żłobkiem, ciociami w nim pracującymi i dziećmi, co mnie bardzo cieszy. Oczywiście perspektywa comiesięcznego rachunku za żłobek nie jest wesoła, ale nie mam sumienia go zabierać bo jest tam naprawdę szczęśliwy.

Jeśli chodzi o nasze wakacje to nie mieliśmy ich w tym roku. krótki wypad w góry zakończył się wcześniejszym powrotem do domu. Właśnie w Białce dał nam popalić "bunt dwulatka", który mój syn uskuteczniał. Do tego byłam na najdroższym basenie ..zapłaciłam 100zł za 15 min, a wszytko przez wiadro wylewające wodę, którego mój syn panicznie moi się do dziś :/


Postaram się pisać więcej, co wiąże się z moim lepszym samopoczuciem :)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz